Dlaczego nie wożę aksolotli na prelekcje

 Dlaczego nie wożę ze sobą aksolotli?

Często gdy jestem zapraszana na wykłady, czy prelekcje dostaję pytanie czy zabiorę ze sobą aksolotle do pokazania. Gdy odpowiadam, że nie, mam wrażenie że spada cały nastrój, a zaproszenie Smoczej Mamy żeby opowiedziała o tych zwierzętach już nie jest takie atrakcyjne.
A powody są następujące:
- są to zwierzęta bardzo podatne na stres. Choćby zwykła podróż do weterynarza jest dla nich bardzo poważnym wydarzeniem, które często później odchorowują w postaci pleśniawek czy zakażeń, bo po prostu spada im odporność.
- nie lubią wyrywania ich ze swojej rutyny. Najbardziej szczęśliwe są kiedy żyją sobie w swoim akwarium i nikt im nie przeszkadza. Mają swoich towarzyszy i czują się bezpiecznie. Nagłe wyrwanie ich z tej rutyny powoduje naprawdę ogromny stres.
- nie da się przewieźć aksolotla tak, aby nie narazić go na uszkodzenia ciała. Aksolotle są płazami, mają na ciele śluz ochronny, który stanowi barierę dla bakterii. Podczas transportu dochodzi do wycierania się tego ochronnego śluzu, co w połączeniu ze stresem daje pole do popisu drobnoustrojom. Najlepiej jest przewozić aksolotle w lodówce turystycznej, która zapewnia odpowiednią temperaturę. Ale niestety, nie "przywiążemy" aksolotla w jej wnętrzu, aby się nie obijał. Niestety, efektem przewozu choćby do weterynarza często są czerwone ślady na pyszczku i otarcia.
- utrzymywanie temperatury. To też jest nie lada problem, w trasie do weterynarza sama lodówka turystyczna utrzyma ją, jednak w dłuższą trasę pakuję aksolotla w pojemnik z wodą, który wkładam do lodówki turystycznej i na jego pokrywce dopiero kładę wkłady chłodzące, aby nie miał z nimi bezpośrednio kontaktu. Ale co z tym zrobić w trasie i na wykładzie? Musiałabym mieć dodatkowo spory zapas takich wkładów żeby utrzymywać temperaturę, co jeszcze nie będzie i tak perfekcyjne, a aksolotle przecież są najbardziej wrażliwe na jej wahania. Do tego - rośnie temperatura = spada tlen. I mamy dodatkowy problem.
- zmiany parametrów wody. Jak wiemy, aksolotle chłoną skórą pierwiastki z wody. Już po kilku godzinach w kilku litrowym pojemniku odnotowywałam spadek przewodności wody nawet o połowę!
Aksolotle muszą mieć dostęp do pierwiastków w wodzie, ponieważ inaczej grożą im skutki związane z niedoborami.
Do tego aksolotle często w stresie się załatwiają, a ich odchody są naprawdę spore. I w związku z tym należy tą wodę regularnie wymieniać.
Ale podróżując do innego miasta, parametry wody się zmieniają i w kranie we Wrocławiu będziemy mieli inna wodę niż w Bydgoszczy na przykład. Nawet w jednym mieście możemy mieć różne parametry wody na różnych osiedlach!
A nie chcemy raczej fundować aksoltolom szoku..
- aksolotle nie lubią światła, braku schronienia.
I dlatego trzymanie go w przezroczystym pojemniku, czy mini akwarium aby wszyscy mogli go zobaczyć na pewno nie będzie dla niego komfortowe.
- pory dnia w których funkcjonują aksoltole.
Tak naprawdę żeby nie zakłócać odpoczynku aksoltolom i zabierać je z akwarium wtedy kiedy przestają spać i robią się aktywne, musiałabym prowadzić wykłady miedzy 12:00 a 4:00 w nocy 😅
Rozumiem, że chęć zobaczenia aksolotla na żywo jest bardzo atrakcyjną wizją, ale proszę, uszanujmy ich zwyczaje i prawo do spokoju. Nie widziałam, żeby ktoś wyciągał z akwarium rybki i woził je po szkołach, żeby pokazać dzieciom. Wiadomo, ze byłby to dla nich stres. Ludzie często mylą aksolotle z jaszczurkami i myślą, że wyjęcie go i przywiezienie do pokazania na drugi koniec Polski to takie łatwe. No niestety, nie jest to tak proste, jak się wydaje.